Gdy tylko Ministerstwo Finansów zaproponowało objęcie opodatkowaniem podatkiem dochodowym od osób prawnych spółek komandytowych oraz spółek komandytowo-akcyjnych, zauważyłem, czemu wyraz dałem w jednym z Newsletterów, że o ile dla SKA takie posunięcie ustawowe ma sens nie tylko anty-optymalizacyjny, ale mieści się także w logice (systemie) konstytuującym podatki dochodowe, o tyle z pewnością nie można tego powiedzieć o zwykłych SK, dla których opodatkowanie podatkiem CIT stanowiłoby swoiste kuriozum. Byłem przekonany, że pomysł szybko upadnie w odniesieniu do SK, ale ostatnio zacząłem już tracić nadzieję. A jednak… w trakcie prac legislacyjnych, posłowie zaangażowania w prace sejmowej komisji finansów publicznych zauważyli, że SK po prostu zniknęłyby z obrotu prawnego, w przypadku opodatkowania ich podatkiem CIT, a poza tym SK nie nadają się do używania ich w celach agresywnej, międzynarodowej optymalizacji podatkowej. Z całą pewnością posłowie mają w tym względzie rację: SK jest wybierana przez przedsiębiorców ze względu na możliwość połączenia efektu obniżonego opodatkowania oraz ograniczenia ryzyka gospodarczego (przy odpowiedniej konstrukcji prawnej), ale ustawienie struktury biznesowej w ten sposób z trudem można nazwać optymalizacją podatkową w negatywnym znaczeniu tego pojęcia; jest absolutnie legalna, całkowicie jawna, nie budzi żadnych kontrowersji, a jej moc optymalizacyjna sprowadza się do unikania podwójnego opodatkowania, jakiego doświadczają spółki z o.o. i s.a. (a niedługo także s.k.a.).